Dowcipy Bez kategorii
Coś
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkał u nich.Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz – ku zdziwieniu chłopca – pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk – jak przystało na wszystkie porządne jeżyki – zapadł w zimowy sen. A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno.Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś…
Mama Na Dachu
Zenek wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota, żeby ten nim się opiekował.Zenek dzwoni po tygodniu z wakacji i pyta się brata jak tam kot.– No stary… Niestety przykro mi, ale kot zdechł.– Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł…No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy?– No więc widzisz… Mama siedzi na…
Wczasowicz
Chłopak do ojca:– Tato, jadę na wczasy nad morze, Ale słyszałem, że tam kobiety ubierają się bardzo nieskromnie. Mogę patrzeć na kobietę w mini i w bluzce z wielkim dekoltem?– Możesz.– A w bikini?– Możesz.– A gdy jest topless?– Możesz.– A na co nie powinienem patrzeć?– Na spawanie.
Panie Kolego
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:– Hej, kolego!Nieco dalej ktoś odwraca głowę.– Kto, ja?– Tak, ty…– Nie jesteśmy na „ty”!– O, sorry, kolego.– Nie jestem twoim kolegą!– Słuchaj, przyjacielu.– Ani przyjacielem!– Posłuchaj mnie, gościu…– Nie jestem żadnym „gościem”!– No to jak mam…– „Proszę pana”…– OK, więc proszę…– … „szanownego”.– Dobra, k…, a więc proszę szanownego pana…– Dobrze, dobrze…– Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?– Tego, który wsiada na motor?– Tak, właśnie tego.– Widzę.– No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy „kolego” – on akurat op…dalał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
Rodzinny Sylwester
Sylwester dwóch pijaczków na balu. Piją ostro. Około północy:Wiesz, stary muszę iść do domu A daleko masz stąd Niee….Na Kopernika, tu zaraz obok Tak? Ja też mieszkam na Kopernika. Trzy. Co ty? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze. Zaraz…To ja mieszkam pod dwójką! Chwila….Pawełek? Tata?!
Długi Sylwester
Do kawiarni na Starym Mieście wpada odrobinę podchmielony facet, zamawia buteleczkę szampana i wrzeszczy na całe gardło:– Szczęśliwego Nowego Roku!– Zwariował pan? – ucisza go barman. – Teraz, w połowie lutego składa pan wszystkim życzenia noworoczne?– O cholera! – mówi w zadumie facet. – A to się moja żona wścieknie. Jeszcze nigdy nie wracałem tak późno z przyjęcia sylwestrowego.
Rekolekcje
W pewnej wiejskiej parafii miały się odbyć rekolekcje. Msza miała być odprawiona o 11 rano. Przyjechał ksiądz rekolekcjonista, okazało się, że na mszę przyszedł tylko jeden chłop. Gdy nadszedł czas kazania, ksiądz pyta wprost:– Miałem głosić rekolekcje dla całej parafii, ale przyszedł tylko pan. Czy mówić kazanie czy nie?Facet odpowiedział:– Proszę księdza, ja jestem zwykły chłop. Ja się tylko na krowach znam i wiem, że czy mam jedną czy dziesięć, jeść im muszę dać!Kiedy rekolekcjonista usłyszał te słowa, mówił kazanie przez półtorej godziny. Na koniec zapytał, czy się podobało. Chłop na to:– Ja, proszę księdza, jestem zwykły chłop. Ja się tylko na krowach znam. Czy mam jedną czy dziesięć, jeść…
Sylwestrowy Bal Maskowy
Małżeństwo zostało zaproszone na sylwestrowy bal maskowy. Żonę rozbolała głowa i mąż poszedł sam. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział dokładnie jaki strój kupiła sobie na bal, zdecydowała się pójść na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał ”tu i ówdzie”. Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona i poproszona do tańca przez rozbawionego męża. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział, że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej ”zwiedzenie pięterka”, ona się zgodziła bez oporu. Postawiła jednak…
- « Poprzednie
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- Następne »