Do prezydenta Rosji przyszedł fryzjer. Strzyże go i zagaduje, w każdym zdaniu wymieniając słowo „UKRAINA”. Putin najpierw próbuje ignorować gadanie, ale wkrótce staje się ono nieznośne. – Panie, jesteś pan z Ukrainy? Masz tam kogoś bliskiego? Coś pana wiąże z Ukrainą? – pyta zdenerwowany. – Absolutnie nie – grzecznie odpowiada fryzjer. – To dlaczego w kółko mówisz pan o Ukrainie? – Bo za każdym razem, gdy wymawiam słowo „UKRAINA”, włosy stają panu dęba, a to bardzo ułatwia strzyżenie…