Drzewo Do Lasu
– Kochanie, a może weźmiesz mnie ze sobą do Paryża – zapytała żona Kowalskiego pakującego się właśnie w delegację do stolicy Francji.– No Ty jak coś palniesz to nigdy nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Gdyby to był wyjazd do Bawarii pewnie kazałabyś mi wziąć ze sobą skrzynkę piwa.
Dawno Temu
Dawno, dawno temu, za poprzedniego reżimu, kiedy to sklepy świeciły pustkami, pustawe bywały również apteki. Do takiej apteki wchodzi facet straszliwie zachrypnięty:– Ma pani Akron?– Niestety.– A chlorchinaldin?– Przykro mi.– To co mi pani może polecić?– Niech panu żona jajka ukręci.– Pani jest bez serca. Do widzenia pani!
Chrześniak
K(siądz): Strasznie zgrzeszylem, wstydzę się nawet o tym powiedzieć…B(iskup): No jak już tutaj jesteś to mów.K: No bo wie biskup… Kota ochrzciłem.B: Co ksiądz zrobił?!K: Kota ochrzciłem. Przyszła kobieta, prosiła, błagała i dobrze zapłaciła, więc się skusiłem.B: Ile zapłaciła?K: 5 tysięcy.Biskup klepie księdza po ramieniu i spokojnie mówi:B: No to proszę przygotowywać kota do bierzmowania.
Jezus cię widzi
Złodziej włamał się do cudzego domu i szpera w poszukiwaniu łupu. Nagle odzywa się głos:– Jezus cię widzi…Złodziej zbladł, choć nie widział w ciemnościach, kto mówi.– Przecież dom miał być pusty do końca tygodnia – pomyślał sobie.– Jezus cię widzi… – odzywa się znowu. Złodziej zaświecił w końcu latarką w kierunku głosu. Na drążku siedziała papuga. Odetchnął z ulgą.– Cześć, jestem Maria – powiedziała papuga.– Maria? To to głupie imię dla ptaka – zaśmiał się złodziej.– Może i tak, ale jeszcze głupsze jest Jezus dla dobermana.
- « Poprzednie
- 1
- …
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- …
- 46
- Następne »