Wchodzi facet do baru. Podchodzi do gościa stojącego w rogu i pyta: – Ty jesteś tym słynnym płatnym mordercą? – Tak. – Jaka jest twoja stawka? – 10 000 zł od pocisku. – A jak spudłujesz? – Nigdy nie pudłuję. – Ok, moja żona jest właśnie z kochankiem w motelu naprzeciwko. Daję 20 000 zł i chcę, byś się nimi zajął. Panowie wchodzą na dach baru. Morderca wyjmuje snajperkę, podaje klientowi lornetkę. – Którzy to? – Pokój numer 29, II piętro, okno po lewej. Chcę, żebyś zastrzelił tę sukę strzałem w głowę, a kolesiowi odstrzelił penisa. Snajper splunął, spojrzał w celownik i czeka. W końcu klient pyta: – No przecież ich widzisz. Na co czekasz? – Daj jeszcze chwilę. Z tego co widzę, za minutę zaoszczędzisz 10 000 zł.