Jasio cierpliwie wyczekuje na prezenty od Świętego Mikołaja. W końcu o północy zniecierpliwiony pyta:– Mamusiu, kiedy wreszcie przyjdzie Święty Mikołaj?– A czy ja wiem syneczku, o której godzinie wróci twój tatuś z knajpy?
– Mamo, z mego listu do św. Mikołaja wykreśl kolejkę elektryczną, a wpisz łyżwy.– A co, nie chcesz już pociągu?– Chcę, ale jeden już znalazłem w Waszej szafie.
Dziewczyna pyta swojego narzeczonego:– Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w samo Boże Narodzenie?– Rybko moja, daj spokój! Po co mamy psuć sobie święta?
Są święta Bożego Narodzenia.Nagle Jasiu przychodzi do mamy i mówi:-Mamo, choinka się pali.-Synku, nie mówi się „pali” tylko „świeci”.Po chwili Jasiu znów przychodzi:-Mamo, a teraz firanka się świeci.