Przejdź do treści

Jezioro Wyspiańskiego

Podziel się dowcipem:

Policjant wraca z pracy i już od progu woła:
– Kochanie, dostałem bilety i wieczorem idziemy na „Jezioro łabędzie”.
Po obiedzie widzi, ze żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje w torebkę.
– Po co to?
– No jak to, idziemy na „Jezioro łabędzie”, to dla ptaków.
– Oj ty głupia, to taki balet, tancerki znaczy się tańczą.

– Patrzcie go, jaki mądry się znalazł. A jak szlimy na „Wesele” Wyspiańskiego, to kto wziął pół litra?

Podziel się dowcipem: